Obawiasz się, że zbyt długie przesiadywanie przed ekranem komputera i smartfonu mogą powodować krótkowzroczność u Twojego dziecka? Masz rację - takie ryzyko istnieje.
Nie bez przyczyny pediatrzy zalecają, aby maluchy do drugiego-trzeciego roku życia w ogóle nie miały kontaktu z urządzeniami cyfrowymi, a kiedy już damy im je do ręki, czas spędzany “z nosem w smartfonie” powinien być bezwzględnie reglamentowany!
U dzieci, które bez opamiętania korzystają z urządzeń elektronicznych o małych monitorach, wymagających przysunięcia do oczu na niewielką odległość, początkowo pojawia się tzw. krótkowzroczność pozorna, ale z czasem przechodzi ona w stan trwały, a progresja wady zaczyna szybko postępować.
Dlaczego?
Mięśnie wewnątrzgałkowe oczu napięte jak struny
Przewlekłe napięcie mięśnia wewnątrzgałkowego sprawia, że gałka oczna się wydłuża i rozwija się krótkowzroczność. Dziecko, które nie ma predyspozycji genetycznych do do rozwoju wady, ale bardzo dużo czasu spędza “z nosem w smartfonie”, napina przewlekle ten mięsień przez co ryzyko rozwoju krótkowzroczności jest wyższe niż u osób, które zachowują zdrowy rozsądek w kontakcie z urządzeniami cyfrowymi.
Gdybyśmy chcieli wypunktować przyczyny stojące za pojawieniem się krótkowzroczności generowanej przez zbyt długie przesiadywanie przed ekranem komputera i smartfonu, należałoby wymienić:
- - przewlekłe napięcie mięśni wewnątrzgałkowych,
- - brak możliwości przerzucania wzroku między obiektami położonymi w różnej odległości od oka - chyba, że dbamy o regularne przerwy i robimy ćwiczenia zalecane przez okulistów (co 20 minut należy robić 20 sekund przerwy i patrzeć daleko, powyżej 6 metrów – najlepiej po horyzont),
- - niedostateczny dopływ do oczu naturalnego dziennego światła, czyli światła słonecznego - a co za tym idzie, niedobór witaminy D.
Zmęczone nieustannym wpatrywaniem się w monitor, zwłaszcza ten niewielkich rozmiarów, oko zaczyna mieć kłopoty z akomodacją. U dzieci zjawisko to może być początkowo niezauważalne, bo ich oczy mają jeszcze większą niż u dorosłych zdolność akomodacji, ale z czasem pojawią się takie dolegliwości jak:
- - problemy z koncentracją,
- - niemożność skupienia się na czytaniu (bo “literki przeskakują” i/albo nie udaje się znaleźć optymalnej odległości książki od oczu),
- - bóle głowy,
- - słabsze widzenie przy kiepskim oświetleniu,
- - mrużenie oczu, pocieranie powiek i kręcenie głową np. podczas oglądania filmów, bo nie można “złapać ostrości”.
Każda z nich może już oznaczać, że nasze dziecko stało się jedną z ofiar epidemii krótkowzroczności. Co teraz?
Czy krótkowzroczność zawsze wymaga korekcji?
Odpowiedź jest jedna: tak, zawsze. Do lamusa odesłać należy opowieści o tym, że oko dziecka samo poradzi sobie z krótkowzrocznością, jeśli tylko damy mu szansę (sic!), czyli… okulary z niedokorekcją wady. Szkła okularowe o za małej mocy jeszcze bardziej nadwerężą i tak przeciążone już mięśnie wewnątrzgałkowe, a progresja wady przyspieszy.
Krótkowzroczność zawsze musi być skorygowana najlepiej jak to tylko możliwe! O tym, czy zdecydujemy się na okulary, czy na soczewki kontaktowe przesądzają wiek dziecka i jego umiejętności samoobsługowe. Niewłaściwa pielęgnacja i użytkowanie soczewek niezgodnie z zasadami (np. zbyt długo w stosunku do czasu zalecanego przez producenta) mogą prowadzić do poważnych powikłań jak zapalenie rogówki, które z kolei może przyczynić się do nieodwracalnego pogorszenia ostrości wzroku.
Czasami w ramach korekcji krótkowzroczności stosuje się u dzieci ortokorekcję (ortokeratologię). Polega ona na korekcji krótkowzroczności za pomocą sztywnych soczewek wysokogazoprzepuszczalnych o odwróconej geometrii, stosowanych przez noc. Założone na noc soczewki powodują zmianę kształtu (spłaszczenie) przedniej powierzchni rogówki, dzięki czemu podczas dnia, przez jakiś czas widzi się ostro bez okularów. Gdy jednak zdejmujemy soczewkę, kłopoty z widzeniem prędzej czy później wracają. Niektórzy specjaliści są też zdania, że nawet wysoka gazoprzepuszczalność nie gwarantuje idealnego natlenienia oka podczas snu, co może dawać pewne powikłania z powodu niewłaściwego oddychania rogówki.
Dawkowanie elektronicznych przyjemności
Prawidłowa odległość smartfonu od oczu to 40-70 cm. Im mniejszy ekran, tym bliżej oczu przysuwamy urządzenie. Tymczasem odpowiednia wielkość monitora jest ważna - podobnie jak jego jasność i kontrast. Jeśli już dziecko chce oglądać film czy kanał na YT, lepiej dajmy mu “czas antenowy” na domowym telewizorze, niż przyzwolenie na oglądanie na smartfonie!
Zgodnie z zaleceniami WHO, dotyczącymi używania urządzeń cyfrowych w czasie wolnym:
- Dzieci w wieku od 2 do 4 lat powinny spędzać przed ekranem nie więcej niż godzinę dziennie - zawsze pod kontrolą osoby dorosłej.
- Dla dzieci w wieku od 5 do 17 lat czas przed ekranem nie powinien przekraczać 2 godzin dziennie.
Im mniej, tym lepiej.
Niestety, zalecenia te nie są przestrzegane, a długotrwałe codzienne korzystanie ze smartfonu, tableta czy laptopa przyczynia się do powstania i utrwalenia się krótkowzroczności. Jeśli dziecko nie przestanie spędzać czasu wolnego “z nosem w smartfonie”, krótkowzroczność pozorna może przejść w stan trwały i pogłębiać się tak samo jak w przypadku krótkowzroczności mającej źródło we wrodzonej specyficznej budowie gałki ocznej.
Artykuł partnera